Świat muzyki jest pełen historii o waśniach, awanturach i bójkach.  Jeden przykład znamy wszyscy: John Lennon i Paul McCartney z zespołu The Beatles. To, co zaczęło się jako zdrowa rywalizacja między dwoma przyjaciółmi, skończyło się rozłamem największej grupy pop w historii. Kolejny przykład: Noel i Liam Gallagher. Pomimo bycia braćmi, byli członkowie Oasis zawsze mieli skomplikowane relacje, a od czasu rozłamu grupy w 2009 roku nie wygląda na to, żeby rozwiązywali sprawy – wręcz przeciwnie.

Wśród wszystkich grup rozbitych przez wrogość między ich członkami, jest jeden przypadek, który wyróżnia się zarówno intensywnością nienawiści, jaką żywili do siebie, jak i niemożliwym pojednaniem. Mowa oczywiście o oryginalnym składzie Guns N’ Roses, złożonym z wokalisty Axla Rose’a, gitarzysty Slasha, basisty Duffa McKagana, perkusisty Stevena Adlera oraz gitarzysty i autora tekstów Izzy’ego Stradlina.

Dlaczego Guns N’ Roses się rozpadli?

Historia rozpadu oryginalnego Guns N’ Roses ma dwóch wyraźnych bohaterów: Axla Rose’a i Slasha, choć zanim gitarzysta zdecydował się opuścić zespół, zwolnili już Stevena Adlera i Izzy’ego Stradlina. Jednak głęboka nienawiść, jaką Axl Rose i Slash żywili do siebie, okraszona zaczepkami, wyzwiskami i wszelką pogardą, pozostanie zapewne w pamięci wszystkich ich fanów.

Ta silna wrogość, która zakończyła się odejściem Slasha jesienią 1996 roku, zbudowana jest na dużej kumulacji powodów, złych gestów tu i ówdzie, które sprawiły, że zła atmosfera stała się nie do utrzymania. Jednak autobiografia Slasha wspomina o wydarzeniu, które może wyjaśnić, jak wyglądało życie zespołu w tamtym czasie: wspólna trasa, którą odbyli z Metallicą w 1992 roku.

W tym czasie zespół był już znany z poważnego problemu, który dotykał wszystkich ich występów: punktualności. Guns N’ Roses byli zespołem, który potrafił zacząć grać nawet dwie, trzy godziny później niż ustalono.

Opóźnienia te wynikały głównie z zakulisowych imprez tematycznych Axla Rose’a i jego despotycznej natury, z jaką podporządkowywał sobie kolegów z zespołu, zdobywając coraz większą władzę w zespole i podporządkowując ich sobie. W 1994 roku wokalista posunął się nawet do zwolnienia Gilby’ego Clarke’a, gitarzysty, który dołączył do zespołu w 1991 roku, by zastąpić go Izzy’m Strandlinem, który, jak na ironię, odszedł, by nie musieć znosić tyranii Axla. W tym przypadku jednak powodem były różnice muzyczne między nimi i skończyło się to łagodnie, inaczej niż w przypadku Slasha.

Ale wróćmy do 1992 roku, do trasy koncertowej Metalliki. W tym czasie Axl był już na tyle odpowiedzialny za zespół, że mógł decydować, kiedy zaczynają i kończą grać. Szczyt tej dyktatury nastąpił 8 sierpnia 1992 roku w Montrealu w Kanadzie. Podczas wspólnej trasy z Metallicą, próbując rozwiązać problemy Guns N’ Roses z punktualnością, zespół dowodzony przez Jamesa Hetfielda postanowił grać zawsze jako pierwszy, jednak tego dnia, podczas koncertu, Hetfield doznał kontuzji, która zmusiła ich do zawieszenia występu.

Aby nie kazać czekać publiczności, zespół skontaktował się z Guns N’ Roses, aby przyspieszyć swój występ. Zespół jednak nigdy nie dotarł na czas, by wypełnić pustkę po Metallice,. Zamiast tego zespół pojawił się trzy godziny później niż planowano i, co gorsza, postanowił zakończyć koncert po półtorej godziny. To była gorzka pigułka do przełknięcia, która nie spodobała się Slashowi. Po latach zespół jednak się pojednał i zagrał między innymi na stadionie narodowym w warszawie! Więcej o tym wydarzeni tutaj: https://www.naglowek.pl/guns-nroses-na-pge-narodowy-niesamowity-spektakl-dla-fanow-rocka